W sobotę do drzwi zadzwonił pan, przedstawił się i zaproponował abym
zmniejszyła koszty rachunków za energię elektryczną rezygnując z
pośrenika który zwiększa koszty rachunków.
W trakcie wywodów pana jakie to korzyści uzyskam z owej transakcji w mojej głowie rodził się niepokój…. pan odwiedza mnie w SOBOTĘ (dzień wolny od pracy!!!) twierdzi, że jest z firmy Enea….. dziwne i podejrzane to trochę…..
Pan tłumaczy a w mojej głowie jak w komputerku analiza danych z
których to wynika, że ni jak nie mogę w bazie danych znaleźć informacji,
że Enea informowała mnie pisemnie o tym, iż będzie coś zmieniać w
swoich umowach.
Po wyłuszczeniu wszystkich zalet pan wyciąga umowę składającą się z
kilku stron, napisaną oczywiście drobnym drukiem który należy czytać
lupą i zabiera się do wypełnienia owego formularza …. zatrzymałam pana
na początku i wyjaśniłam, że ja żadnej umowy z nim podpisywać nie
zamierzam…….
Gość tłumaczy, że potem to będę musiała sama latać i załatwiać ową
sprawę, na co ja stwierdziłam, że sorry ale mu nie ufam i jeśli zajdzie
taka potrzeba to po sprawdzeniu czy jest wiarygodny jestem gotowa sama
latać i załatwiać.
Aby udowodnić mi swoją wiarygodność podaje mi nr infolinii która ma
udowodnić prawdziwość jego słów ale od razu zaznacza, że w sobotę może
nikt nie odebrać bo mogą nie pracować co wzbudziło jeszcze bardziej moją
nieufność.
Pan zawiedziony, że nie podpisał ze mną umowy opuścił mieszkanie udając się do sąsiadów.
Zadzwoniłam do firmy Enea i tam usłyszałam, że oni nie wysyłali i nie wysyłają nigdy
nikogo w celu podpisywania jakichkolwiek umów i że bardzo dobrze
zrobiłam nie podpisując umowy, bo mogłoby się okazać, iz płaciłabym
rachunki wystawiane przez Eneę i dodatkowo pracodawcom pana cholera wie
za co.
Jak to trzeba być czujnym na każdym kroku…….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz