Poszły dwa stare klamoty do teatru na sztukę i zdziwieni, że teatr jest zapełniony tylko w połowie i do tego młodzieżą szkolną podczas kiedy zazwyczaj jest komplet widzów i miejsca są zajęte do ostatniego miejsca. No tak podczas kiedy zazwyczaj chodzimy wystawiają komedię tym razem sztuka była poważna "Na czworakach" wg Różewicza - szału nie ma pewnie ludziska wolą jednak zdecydowanie komedie, natomiast poważne dzieła są dla młodzieży.
Siedzimy, oglądamy - mnie dusi kaszel wytrzymać nie idzie, więc czekam na antrakt jak na zbawienie aby przepłukać gardło i nie udusic się. Jeeest nareszcie upragniona przerwa, wysyłam więc ślubnego aby kupił cos do picia sama zaś podziwiam ściany na których są zdjęcia z wystawianych sztuk.
Oglądam i widzę wywalone sześć zdjęć słusznych rozmiarów na których widnieje skrót przedstawienia w którym bierzemy właśnie udział tzn. ci sami aktorzy, ta sama scenografia i stroje no wszystko ale pod zdjęciami informacja że jest to przedstawienie "Indyk" Mrożka???????
Pokazuję maużonowi który przyleciał z piciem oglądane zdjęcia i pytam:
- na jakie przedstawienie my mamy bilety kochanie bo zobacz tutaj pisze że to "Indyk" Mrożka a ty mnie powiedziałeś, że mnie porywasz na "Na czworakach" Różewicza?
- ukochany wyciąga bilety i czyta - "Na czworakach"
- no kochanie nie mogą byc dwie sztuki jednakowe chociaż Mrożek i Różewicz to jeden gwint ale mimo wszystko
- no ale na biletach pisze że to "Na czworakach"
- ale może przyszliśmy na inną godzinę?
- kochanie patrzy na bilet czyta literka po literce i coooooo - no cóz mamy bilety na sztukę "Na czworakach" Różewicza na godzinę 19:00 w dniu 29 maja
- coooooo mówisz 29 maja - dziś mamy 29 kwietnia jełopie
I tak oto obejrzeliśmy sztukę "Indyk" Mrożka którego nie cierpie, Różewicza też zresztą nie lubie i cieszyliśmy sie oboje, że nie musieliśmy się męczyć np. na Witkacym!!!!!!!
