Cisza nocna jak wiadomo i jak mówią dobre obyczaje obowiązuje, ale
nie dotyczy to wszystkich i okresów letnich gdzie okna ze względu na
temperatury są zazwyczaj otwarte i w dzień i w nocy, gdzie moim
młodocianym sąsiadom z naprzeciwka pić i bawić się chce i mają w dupie
innych okolicznych sąsiadów którzy być może nie wszyscy mają urlop i
przyjemność słuchania w porze nocnej jak to młodzież się wspaniale bawi.
Balanga, kłótnie i awantury koniecznie w godzinach 19:00 do 5:00 rano
trwa dotąd aż towarzystwo o 5:00 rano właśnie pokotem zasypia bo do
pracy chyba nie muszą się wybierać w przeciwieństwie do mieszkańców
kamienicy którzy chcąc nie chcąc w „pysznej” zabawie udział brać
musieli.
Na czym polega taka zabawa i maraton picia …. no przede wszystkim na
głośnym zachowaniu i rozmowie jeśli rozmową można nazwać stek
przekleństw (pewnie z braku zasobu słów), wyrzucaniem opróżnionych
butelek przez okno, dla hecy wyjście przed blok gdzie jeden z
uczestników na środku ulicy robi pompki a pozostali w oknie mu dopingują
oczywiście w towarzystwie śmiechów, soczystej polszczyzny lub raczej
łaciny i temu podobnych zabawach i pomysłach powstałych raczej w
chorych umysłach.
Nie żeby mi to specjalnie przeszkadzało, bo jestem „letkawo” głucha i
owe hałasy kompletnie mi nie przeszkadzają w oglądaniu telewizji czy
zapadnięciu w sen.
Ale nie wszyscy mają takie szczęście (kto by pomyślał że głuchota
może być szczęściem) i mój osobisty maużon do tych szczęściarzy niestety
nie należy on bidulek słyszy nawet jak sąsiadka za ścianą się wydziera
na córkę a co dopiero jak upadła młodzież balanguje i to w godzinach
ciszy nocnej.
Po powrocie z pracy mój maużon zdaje mi relacje co i jak się działo u
sąsiadów z naprzeciwka a ja robię wielkie oczy i dziwię się bo po
pierwsze nic nie słyszałam a po drugie to przecież tacy porządni
ludzie!!!!!
W związku z tym stanowczo protestuję bo tylko dlatego, iż moja połowa
ma lepszy słuch muszę spać przy zamkniętym szczelnie oknie co niestety
właśnie wtedy zakłóca mój sen i proponuję przyłączyć się do zabawy np. w
rzucanie pustych butelek w okna rozbawionego towarzystwa.
Myślę, że bardzo by im się to spodobało …… a może nawet przyłączyli by się do zabawy…..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz